Portal psychologiczny: Instytut Psychologii Zdrowia

Trauma - kiedy przyszłość pisana jest przeszłością

Słowo trauma odmieniane jest na co dzień przez wszystkie przypadki - zarówno w mediach, jak i w zwykłych rozmowach. Kojarzymy ją z dramatycznymi doświadczeniami świadomych, dorosłych ludzi. Zapominamy jednak często o tej najwcześniejszej traumie.

Narodziny dla dziecka są tym, czym dla dorosłego człowieka wystrzelenie w kosmos, tyle, że bez statku i bez skafandra - mówi Jolanta Zboińska, psycholog, psychoterapeuta, psychotraumatolog, prelegentka konferencji Siła Więzi.


Czy każdy z nas doświadcza traumy czy dotyczy ona tylko nielicznych?

JZ: Myślę, że mogę tak powiedzieć, że wszyscy doświadczamy traumy. Nie dość że życie zwykle daje nam odczuć czym jest ból i cierpienie, to wszyscy przechodzimy przez proces narodzin. Oczywiście nie każde narodziny odbywają się w dramatycznych okolicznościach. Cały sztab lekarzy i położnych zwykle wspiera zarówno niemowlę, jak i matkę, ale mimo tego, zmiana dla noworodka jest potężna - ze środowiska wewnątrzmacicznego przechodzi do świata zewnętrznego. To oznacza utratę wszystkiego, co dziecko znało zanim się urodziło.

Opuszczamy bezpieczny świat pod sercem matki i stajemy się częścią zupełnie innego świata…

JZ: Tak. Narodziny bywają porównywane do doświadczenia, jak gdyby ktoś nas, teraz, wystrzelił w kosmos, tyle, że bez statku i bez skafandra. Wszystko, co noworodek znał i do czego był przywiązany wcześniej - zostaje utracone. Świat wygląda zupełnie inaczej - inaczej pachnie, inaczej brzmi, wywołuje innego rodzaju doświadczenia zmysłowe na przykład na skórze itd. Dziecko staje przed zadaniem aby te wszystkie impulsy zintegrować i ukoić. De facto samo nie jest w stanie tego zrobić i konieczny jest tu "wydolny" rodzic, najlepiej mama.

Czy tym trudnym procesem można się "zaopiekować"?

JZ: Można oczywiście wesprzeć w tym dziecko… i mamę. W końcu im lepiej ma się mama, tym lepiej ma się niemowlę - to wzajemna korelacja. Natomiast niezależnie od wszystkiego, ta zmiana zawsze oznacza utratę. Nawet jeżeli nowy świat nie wydaje się przerażający, a dziecko przeżywa go jako dobre miejsce dla siebie, to musi się zmierzyć z potężnymi utratami np. utratą poczucia bycia „jednią” ze swoją mamą.

Trauma relacyjno-rozwojowa to pojęcie dość tajemnicze. Co się pod nim kryje?

JZ: Trudno zacząć od „suchej” definicji, bo to bardzo złożone pojęcie. Po pierwsze, ludzie rodzą się jako „biologiczni wcześniacy”. Noworodek przychodząc na świat ma dojrzały jedynie słuch i węch. Jego wszystkie pozostałe układy narządowe muszą się dopiero rozwinąć. Te procesy wymagają rozwoju który trwa w czasie. Każdy ludzki noworodek jest też „biologicznie zaprogramowany” tak, aby zoptymalizować jego zdolność do przetrwania. Redukowane są funkcje, które temu nie służą, a intensyfikowane te, które zwiększają szanse na przetrwanie zarówno jednostki jak i całego gatunku. Dodatkowo, rodzimy się z wrodzoną energią do życia, z potencjałem, który ma być podstawą przyszłego zdrowia. Ze względu na wspomniane „wcześniactwo”, nowonarodzone dziecko jest w pełni zależne od możliwości otrzymywania opieki od swego opiekuna. To tworzy podwaliny pod pierwotną więź, która będzie potrzebna szczególnie podczas pierwszych lat rozwoju; daje ona dziecku szansę na osiągnięcie względnej niezależności i pozwala na dalsze procesy rozwojowe.

Jeżeli pierwsza relacja ma dobrą jakość - rodzice koją różne stany dziecka, są w stanie je rozpoznawać i opiekować się nimi - to wówczas rozwija się i niemowlę, i rodzic. Dodatkowo rodzic może poczuć swoją sprawczość w tej funkcji - przeżywać siebie jako wydolnego opiekuna.

A kiedy tego nie ma?

JZ: Mogą występować różne zakłócenia przestrzeni relacyjnej, które w niektórych okolicznościach przyjmują wymiar traumatyczny. Najbardziej skrajnym przypadkiem jest przemoc czy zaniedbanie. Mogą mieć one różne oblicza: chociażby odrzucenie, gdy dziecko nie spełnia oczekiwań rodzica lub nie posiada cech, które rodzic waloryzuje. W przypadku dobrej, bezpiecznej więzi rodzic reaguje na potrzeby małego człowieka, rozpoznaje je, jest obecny, towarzyszy i pomaga ukoić ból oraz frustrację. Kiedy tego nie ma: rodzic na przykład nie reaguje na płacz dziecka, niewłaściwie interpretuje potrzeby - dziecko jest głodne, a rodzic daje mu zabawkę - niemowlę znajduje się w sytuacji bez wyjścia, nazywanej „emocjonalną pułapką”. Z jednej strony jest zaprogramowane tak aby przetrwać, a z drugiej doświadcza bólu psychicznego w relacji, która zabezpiecza to przetrwanie. Dziecko w takiej sytuacji musi się przystosować, zaakceptować to, co opiekun oferuje, nawet jeśli jest to cierpienie. Kiedy takie doświadczenie się przedłuża, z perspektywy dziecka nabiera ono rangi doświadczenia traumatycznego. Mamy wówczas do czynienia z traumą relacyjną, o której w psychotraumatologii mówimy, że jest to tzw. Cicha, ukryta traumatyzacja. 

Na zewnątrz widzimy zadbane dziecko…

JZ: … rośnie, przybiera na wadze (choć też nie zawsze), ale jednocześnie doświadcza psychicznego cierpienia. Wszelkie znaczące zakłócenia w relacji podstawowego opiekuna i dziecka możemy rozumieć jako ukrytą, cichą, niedoszacowaną traumę relacyjną, która odciska się piętnem na życiu psychicznym dziecka, a w przyszłości także funkcjonowaniu dorosłego człowieka. Dodatkowo, jeśli relacja z opiekunem nabiera wymiaru traumatycznego, energia życiowa dziecka jest inwestowania w przystosowanie do traumy zamiast w procesy rozwoju. Tym samym rozwój dziecka zostaje obciążony konsekwencjami traumy relacyjnej. Doświadczenie w relacji (zwłaszcza w pierwszych latach życia) odciska się piętnem na wszystkich sferach funkcjonowania dziecka. Dlatego mówimy o traumie relacyjno– rozwojowej.

Z takim doświadczeniem przychodzimy do gabinetu psychoterapeuty?

JZ: Tak. Ten rodzaj „wdrukowania” w psychikę dziecka tworzy podstawową matrycę relacyjną, czyli fundamentalną mapę tego, w jaki sposób to indywidualne dziecko będzie budowało swoje przyszłe relacje. Ta matryca kształtuje się jeszcze w okresie przedwerbalnym, więc ma wymiar nieświadomy. Jakość zapisów w tejże matrycy dotyczy np. tego, w jaki sposób dziecko obchodzi się z innymi ludźmi jak i z samym sobą, jak reaguje na poszczególne bodźce, jak przeżywa siebie w relacji z własnym ciałem etc. Ponadto doświadczenia relacyjne wpływają na procesy rozwoju wszystkich (niedojrzałych w momencie narodzin) układów narządowych tym na rozwój układu nerwowego. Pamiętajmy że w pierwszych dwóch latach życia, objętość mózgu niemowlęcia podwaja się, co pomaga nam uzmysłowić sobie jak znaczące dla rozwoju są wczesne doświadczenia relacyjne. Im wcześniej w rozwoju się one wydarzają, tym bardziej istotny wpływ ich oddziaływań na przyszłe funkcjonowanie psychiczne. W życiu dorosłym nasza matryca jest aktywowana we wszystkich ważnych relacjach. Czasem młody człowiek - nastolatek, młody dorosły - orientuje się, że trudne doświadczenia powtarzają się w jego związkach i uniemożliwiają nawiązywanie bliskich relacji czy w ogóle funkcjonowanie społeczne. Jeśli taka osoba zgłosi się do terapii, wówczas zyskujemy szansę na „przepracowanie” tej nieświadomej matrycy.

Jeśli te słowa czyta przyszła mama i zastanawia się „jak zaspokoić wszystkie potrzeby mojego dziecka i uchronić przed skutkami ewentualnej traumy”, może coś zrobić? A może to po prostu czas, żeby jednak sobie „odpuścić”?

JZ: Jeśli mama miałaby tego typu myśl, to byłaby to bardzo dobra informacja o jej stanie umysłu. To mama zainteresowana swoim dzieckiem, zatroskana. Trzeba pamiętać, że rodzic idealny nie istnieje, oraz że każdy rodzic w jakiś sposób „odciska się” w swoich dzieciach. Wpływamy na nie świadomie i nieświadomie (mamy własne matryce relacyjne). Wpływamy poprzez naszą przeszłość, naszą wrażliwość, przeszłość naszych przodków etc. To wszystko odciska się na wspomnianych matrycach relacyjnych naszych dzieci.

To, co może okazać się pomocne przyszłej mamie, która chce świadomie wychowywać dziecko, to nauka samoświadomości - zajęcie się sobą. Przyjrzenie się temu, jak ona funkcjonuje, jaką ona ma zdolność i wrażliwość relacyjną, jak ona funkcjonowała w relacjach ze swoimi rodzicami. Wtedy będzie mogła bardziej świadomie kształtować „przyszłego dorosłego”. Mam pacjentki w terapii z trudnym bagażem doświadczeń, które mówią „chciałabym wychować dobrze dzieci, ale nie wiem jak?”.

Zmieniają się w trakcie terapii?

Pamiętam pacjentkę, która zgłosiła się do mnie przed drugą ciążą. Czuła, że jest „niewydolna” w relacji z pierwszym dzieckiem. Dzięki terapii jej postawa wobec dzieci bardzo się zmieniła, bo mogła lepiej zrozumieć jak sama funkcjonuje w relacjach z dziećmi i nie tylko. To zaopiekowanie się sobą przez rodzica umożliwia także podniesie kompetencji rodzicielskich.


Jolanta Zboińska
- psycholog, pedagog, psychoterapeuta psychoanalityczny, certyfikowany psychotraumatog, superwizor psychotraumatologii. Prezeska Fundacji Pomorskie Centrum Psychotraumatologii oraz Prezeska Polskiej Federacji Psychotraumatologii. Członkini zwyczajna i certyfikowana psychoterapeutka psychoanalityczna Polskiego Towarzystwa Psychoterapii Psychoanalitycznej. Certyfikowana psychoterapeutka II stopnia metody EMDR. Laureatka Nagrody Roku 2009, przyznanej przez Fundację „Dzieci Europy” na Międzynarodowej Konferencji w Haidenhaim. Wieloletni biegły sądowy, w tym biegły z listy Prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku. Wieloletni wykładowca Kolegium Studiów Podyplomowych Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego z zakresu psychologii klinicznej. Wieloletni trener prowadząca szkolenia w ramach Fundacji Pomorskie Centrum Psychotraumatologii. Pracująca w ramach praktyki prywatnej w Gdańsku.


Honorowym patronatem objęli II Konferencję „Siła więzi. Naprzeciw traumie. Droga do bezpiecznej więzi”:

  • Marszałek Województwa Mazowieckiego Adam Struzik,
  • Rzeczniczka Praw Dziecka Monika Horna-Cieślak,
  • Prezes Naczelnej Izby Lekarskiej Łukasz Jankowski.

Patronat Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego.

Partnerem wydarzenia jest Samorząd Województwa Mazowieckiego.


Więcej informacji o wydarzeniu i program konferencji: https://silawiezi.pl/, Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć. .

logo-z-napisem-białe