Demograficzny portret pacjenta cz.II
Sabina Nikodemska
Czasopismo: Terapia Uzależnienia i Współuzależnienia
Numer: 1
Pacjenci mieszkający na wsi to około 15% wszystkich pacjentów leczonych w placówkach Sieci. Osoby bezdomne stanowią zaledwie 1% populacji monitorowanych pacjentów.
UZALEŻNIENI MIESZKAŃCY WSI
Pacjenci placówek odwykowych, monitorowani w procesie leczenia, to w większości mieszkańcy średnich i dużych miast. W miastach do 100 tys. mieszkańców i powyżej 100 tys. mieszkańców, mieszka około 71% badanych. W miastach małych (do 25 tys. miesz.) mieszka 13%. W opisywanej na łamach poprzedniego numeru TUiW populacji leczących się z uzależnienia, zaledwie co siódma osoba pochodzi ze wsi. W przedstawianych poniżej analizach wykorzystano dane dotyczące 3698 osób uzależnionych mieszkańców wsi, którzy w latach 1994-98 uczestniczyli w programie monitorowania przebiegu i efektów terapii w placówkach Sieci.
Grupa pacjentów mieszkających na wsi, to około 15% wszystkich pacjentów leczonych w placówkach Sieci. Ma to niewątpliwie związek z faktem, że większość tych placówek usytuowana jest w dużych miastach (byłych miastach wojewódzkich) oraz organizacją placówek większość z nich, to poradnie, ośrodki i oddziały dzienne, pracujące w systemie ambulatoryjnym, a więc mniej dostępne dla mieszkańców wsi. Najwyższe odsetki monitorowanych uzależnionych, którzy mieszkają na wsiach, notowane są w placówkach stacjonarnych m.in. w Oddziale Odwykowym Szpitala dla Psychicznie i Nerwowo Chorych w Gnieźnie 15%, Ośrodku Leczenia Odwykowego w Woskowicach Bukowa Śląska 13%, Oddziale Terapii Uzależnień ZOZ w Sandomierzu 11% oraz w Oddziale Odwykowym Wojewódzkiego Zakładu Opieki Psychiatrycznej w Sokołówce 9% i Oddziale Odwykowym w Łukowie 8%. Uczestnictwo w programach odwykowych pacjentów mieszkających na wsi z jednej strony jest powiązane z dostępnością oferty terapeutycznej, z drugiej strony jest zależne również od pory roku. Więcej osób trafia do placówek w pierwszym i czwartym kwartale roku, a więc w okresie późnej jesieni i zimy niż w okresie wiosenno-letnim. Jest to w niewątpliwy sposób związany z okresowością prac polowych i gospodarskich.
Można przypuszczać, że istnieją zależności między cechami określanymi jako zmienne demograficzne a faktem zamieszkiwania na wsi. Interesująca wydaje się również odpowiedź na pytanie czy nadużywający alkoholu mieszkańcy wsi, którzy trafiają do placówek leczenia uzależnień wyróżniają się w jakiś sposób na tle pozostałej populacji uzależnionych czy też ogółu populacji polskiej zamieszkującej na wsiach. Odpowiedź na te pytania może dostarczyć wielu cennych wskazówek i inspiracji osobom pracującym z tą grupą pacjentów.
Wśród leczących się mieszkańców wsi zdecydowanie przeważają mężczyźni (88%), kobiet w tej grupie jest około 11% (w stosunku do 19% kobiet w całej badanej populacji). Różnica ta prawdopodobnie nie wynika z faktu, że na wsi jest mniej uzależnionych kobiet niż w miastach. Należy raczej przypuszczać, że mają one mniejszą świadomość wagi problemu, bardziej utrudniony dostęp do oferty terapeutycznej, ale i wpływ na to może wywierać mniejsza tolerancja społeczna w środowisku wiejskim. Odsetek kobiet mieszkających na wsi i zgłaszających się do placówek leczenia odwykowego nie rośnie w kolejnych latach monitorowania, tak jak odsetek pozostałych uzależnionych kobiet, który w ciągu czterech lat trwania programu zwiększył się z 17% do blisko 19%. Najwięcej kobiet ze wsi trafia do wymienianych wcześniej placówek odwykowych w Gnieźnie, Łukowie, Sandomierzu i Woskowicach, w pozostałych ośrodkach odsetki w stosunku do wszystkich monitorowanych kobiet nie przekraczają 2%.
Średnia wieku w badanej grupie jest nieco niższa niż w grupie pozostałych pacjentów. Leczące się osoby uzależnione, które mieszkają na wsi są statystycznie około dwa lata młodsze od pozostałych pacjentów. Dokładna analiza rozkładów wartości procentowych w poszczególnych przedziałach wieku wskazuje, że dwie najstarsze kategorie, tj. pacjenci w wieku 45-54 lat i powyżej 55 lat są mniej licznie reprezentowani niż w przypadku ogółu pacjentów. Odsetki osób najmłodszych poniżej 24 roku życia są porównywalne, natomiast nieco więcej jest pacjentów w wieku 25 do 44 lat. Ilustruje to wykres 1.
Ilustrowana zależność wydaje się być pewnym zaskoczeniem. Powszechnie wiadomo, że populacja osób mieszkających w Polsce na wsi jest generalnie starsza od populacji mieszkańców miast. Potwierdzają to dane publikowane przez GUS (Rocznik demograficzny 1998). Natomiast w przypadku zgłaszających się na leczenie uzależnionych, osoby mieszkające na wsi są młodsze od ogółu uczestniczących w badaniach pacjentów. Jak można by wytłumaczyć tą zaskakującą prawidłowość? Wydaje się, że może istnieć tutaj pewien związek między faktem zamieszkiwania na wsi, wiążącym się z mniejszymi niż w mieście perspektywami. Jak pokazują dotychczasowe wyniki, osoby te, to przede wszystkim mężczyźni, stosunkowo młodzi, będący jeszcze na etapie poszukiwania partnerki życiowej i zakładania rodziny (blisko połowa z nich to osoby, które jeszcze nie zawarły związku małżeńskiego). Być może z jednej strony oddziałuje na nich swoista presja społeczna, bądź świadomość, że problemy alkoholowe mogą utrudniać znalezienie żony. Z drugiej strony rozwijający się prężnie w Polsce ruch trzeźwościowy, grupy AA, duszpasterstwo trzeźwości, obejmuje swoim zasięgiem również małe miejscowości i wsie. Często może być to alternatywa zagospodarowania i spędzenia czasu wolnego poza piciem w dni wolne od pracy na roli i w święta.
W opisywanej populacji pacjentów ze społeczności wiejskiej obserwować można odmienny rozkład procentowy osób pozostających w sformalizowanych związkach i samotnych, odzwierciedlający pewne tendencje ogólnopolskie. Rzadziej niż wśród ogółu pacjentów można spotkać w tej grupie osobę pozostającą w związku małżeńskim. W okresie monitorowania zarejestrowanych zostało w placówkach Sieci 43% pozostających w związkach małżeńskich uzależnionych mieszkańców wsi, natomiast w całej populacji monitorowanych odsetek żonatych (zamężnych) wynosi 53%. Wśród mieszkańców wsi jest więcej kawalerów (biorąc pod uwagę, że w populacji tej przeważają mężczyźni), a mniej osób rozwiedzionych. Tylko odsetek wdowców, wiążący się z naturalnym faktem śmierci współmałżonka, jest zbliżony. Różnice te ilustruje wykres 2.
Pacjenci z tej grupy częściej mieszkają z rodziną lub innymi osobami (87%), mniej jest wśród nich osób mieszkających samotnie (tylko 10%). Odsetki bezdomnych, mieszkających w instytucjach społecznych, traktowane łącznie nie dają nawet 1%. Pacjenci mieszkający na wsi są członkami bardziej licznych rodzin niż pozostali monitorowani, najczęściej posiadają dwoje lub więcej dzieci.
Mieszkańcy wsi są gorzej wykształceni niż ogół uzależnionych. Wśród mieszkańców wsi przeważają osoby z wykształceniem podstawowym i zasadniczym, natomiast znacznie rzadziej można w tej grupie spotkać osobę z ukończoną szkołą średnią lub dyplomem studiów wyższych. Prawie połowa z tej grupy pacjentów to osoby, które zakończyły edukację w szkole zawodowej (47%), a jedna czwarta w szkole podstawowej (24,5%). Odsetek osób, które ukończyły studia wyższe waha się w granicach 6%, będąc tylko nieznacznie niższym od odsetka osób w całej populacji polskiej 7,6% (Rocznik Demograficzny 1998). Różnice między ogółem pacjentów i pacjentów mieszkańców wsi ilustruje poniższy wykres 3. Różnice te są znaczące, choć można przypuszczać, że ich związek z faktem uzależnienia jest nieduży, natomiast większą rolę odgrywa tutaj zmienna jaką jest miejsce zamieszkania. Za taką interpretacją może przemawiać fakt, że uzależnieni pacjenci Sieci prezentują istotnie wyższy poziom wykształcenia od ogółu populacji polskiej (13% osób z wykształceniem wyższym w populacji pacjentów, 7,6% w populacji polskiej). Nie można więc, uogólniając, powiedzieć, że alkoholicy, to osoby gorzej wykształcone. Ci uzależnieni, którzy rozpoczynają terapię, to osoby mające większą świadomość wagi swojego problemu, co może wiązać się z poziomem wykształcenia. Należy pamiętać o tym, że placówki Sieci, do których trafiają, w większości działają na terenach dużych aglomeracji miejskich, gdzie poziom oświaty jest wyższy niż na wsiach i w miastach o mniejszej liczbie mieszkańców. Niewątpliwie niższy poziom wykształcenia pacjentów "wiejskich" wiąże się z tym, że generalnie w populacji polskiej osoby mieszkające na wsi mają mniejszą szansę na zdobycie lepszego wykształcenia niż mieszkańcy dużych miast.
Poziom wykształcenia wiąże się zazwyczaj z charakterem zatrudnienia. Uczestniczący w badaniach monitoringowych mieszkańcy wsi rzadziej utrzymują się ze stałej pracy etatowej, natomiast znacznie częściej są bezrobotni. Poziom bezrobocia w całej populacji pacjentów waha się w granicach 22%. Wśród pacjentów mieszkańców wsi wynosi on 24%, natomiast w całej populacji polskiej stopa bezrobocia w listopadzie 1997 roku wynosiła 10% wśród ludności aktywnej zawodowo, natomiast 5% wśród całej ludności w wieku produkcyjnym (Rocznik statystyczny RP 1998). Poziom bezrobocia wśród uzależnionych na wsi jest więc duży, problem ten dotyka jednej czwartej osób zgłaszających się na leczenie. Z pracy etatowej utrzymuje się tylko mniej więcej co trzeci uzależniony leczący się mieszkaniec wsi i co druga osoba z pozostałej populacji pacjentów.
Podsumowując, można powiedzieć, że wśród pacjentów mieszkających na wsi co czwarta osoba utrzymuje się z renty lub emerytury i co czwarta osoba pobiera zasiłek dla bezrobotnych. Dla mniej niż połowy źródło utrzymania stanowi praca etatowa lub dorywcza. Omawiane zależności ilustruje poniższy wykres 4.
Pacjenci mieszkający na wsi rzadziej sami szukają pomocy (46%), częściej są kierowani do placówki i akceptują możliwość leczenia (27%). W tej grupie jest również więcej osób skierowanych na leczenie nakazem sądowym (11%) niż w całej populacji pacjentów (8%). Dla 64% pacjentów mieszkańców wsi, jest to pierwsza próba kontaktu z placówką odwykową, 23% podejmuje drugą próbę leczenia, dla 6% jest to trzecia próba, dla 2% czwarta. Porównanie z pozostała populacją monitorowanych pacjentów prezentuje poniższe zestawienie.
Z leczenia farmakologicznego korzystało przed rozpoczęciem terapii około 30% uzależnionych mieszkańców wsi, w całej populacji pacjentów około 39% stosowało wcześniej disulfiram. Opisywana grupa subiektywnie ocenia swój fizyczny stan zdrowia nieco lepiej niż pozostali pacjenci. Ponad 80% respondentów uznaje swój stan zdrowia za dobry, skarżąc się ewentualnie na drobne dolegliwości.
BEZDOMNI
Można powiedzieć, że monitorowanych w procesie terapii pacjentów cechuje względna stabilizacja mieszkaniowa. Zdecydowana większość z nich mieszka z rodziną (80%). Ci mieszkający z osobami spoza rodziny, w akademikach, koszarach, innych instytucjach stanowią około 7% badanych. Zaledwie co dziewiąta osoba mieszka samotnie (12%). Osoby bezdomne stanowią znikomy odsetek populacji monitorowanych pacjentów, zaledwie 1%. W ciągu czterech lat trwania programu zarejestrowanych zostało w placówkach Sieci 248 osób bezdomnych. Trafiają oni najczęściej do placówek stacjonarnych. W oddziałach całodobowych rejestrowanych było 57% osób z tej populacji, 28% trafiło do poradni, 14% do ośrodków obejmujących oddział i poradnię. Analizując odsetki osób bezdomnych leczonych w placówkach Sieci nasuwa się wniosek, że populacja ta jest najbardziej "zaopiekowana" na terenie Wielkopolski. Jedna piąta wszystkich bezdomnych korzystała z leczenia w Oddziale Odwykowym Wojewódzkiego Szpitala dla Psychicznie i Nerwowo Chorych w Gnieźnie (21%), blisko 12% trafiło do Zakładu Leczenia Uzależnień w Poznaniu, 10% było leczonych w Wojewódzkim Zakładzie Opieki Psychiatrycznej w Sokołówce (powiat kaliski), 5% do Poradni Odwykowej w Poznaniu. W wielu placówkach Sieci osoby bezdomne nie były rejestrowane w ogóle, bądź w ciągu całego okresu monitorowania trafiła do placówki jedna lub dwie osoby. Rodzi się tutaj pytanie, czy bezdomni nie trafili do tych placówek, czy też ośrodki nie posiadają odpowiedniej oferty bądź nie są gotowe na przyjęcie i leczenie tej specyficznej grupy pacjentów. Można by przypuszczać, że fakt ten wiąże się również z nierównomiernym rozproszeniem na obszarze kraju osób pozostających bez miejsca zamieszkania. Powszechnie jednak wiadomo, że problem bezdomności jest jednym z bardziej palących problemów stolicy kraju, natomiast we wszystkich warszawskich placówkach łącznie w ciągu czterech lat trwania programu przyjęto 5,5% monitorowanych bezdomnych, w liczbach bezwzględnych jest to zaledwie 14 osób, z tego 8 osób (3,3%) w Ośrodku Terapii Uzależnień Instytutu Psychiatrii i Neurologii.
Ponad połowa osób bezdomnych, uzależnionych od alkoholu trafia do placówek w okresie późnej jesieni i zimy (60%). Najwięcej pacjentów trafia do ośrodków w październiku, listopadzie i lutym. Próba znalezienia schronienia w okresie chłodów wydaje się być dodatkowym czynnikiem motywującym ich do podjęcia leczenia. Wśród bezdomnych prawie nie ma osób zobowiązanych do leczenia sądownie (zaledwie 1,2%), natomiast znacznie częściej niż wśród pozostałych pacjentów można spotkać w tej grupie osoby, które same szukały pomocy (53%), bądź skierowane do placówki szybko zaakceptowały możliwość terapii (30%). Wśród bezdomnych jest również dwa razy więcej osób, niż w całej populacji pacjentów, które decydowały się na leczenie na skutek wywierania silnej presji przez instytucje społeczne. Prawdopodobnie presja ta wywierana jest przez osoby administrujące schroniskami i noclegowniami, które stawiają leczenie jako warunek konieczny, by osoba taka mogła zamieszkać w instytucji. Pozostaje tutaj pytanie na ile taka motywacja zewnętrzna jest wystarczająca, aby proces leczenia zakończony został sukcesem terapeutycznym.
Analiza zebranych danych pokazuje, że populacja bezdomnych różni się znacząco od reszty uzależnionych pacjentów pod względem cech demograficznych. Wśród bezdomnych przeważają mężczyźni (90%). Na dziesięciu mężczyzn z tej grupy zgłaszających się do placówek Sieci przypada jedna kobieta. Różnią się także pod względem wieku. Są nieco młodsi niż pozostali pacjenci. Istnieje największe prawdopodobieństwo, że trafiający do placówki bezdomny będzie miał około 35-45 lat, podobnie jak i pozostali uzależnieni. Natomiast w tej grupie jest dwa razy więcej osób starszych powyżej 55 roku życia (10%). Jak można się spodziewać, inaczej rozkładają się w tej grupie zmienne próbujące odzwierciedlać stabilizację życiową badanych. Wśród osób bezdomnych jest ponad trzy razy więcej rozwiedzionych niż wśród pozostałych pacjentów. Stanowią oni jedną czwartą badanej grupy (25%) oraz dwa razy więcej osób samotnych z powodu śmierci małżonka. Być może jest to jeden z wielu czynników społecznych, zewnętrznych będących powodem picia. Grupa ta nie różni się od pozostałych pacjentów pod względem liczby posiadanych dzieci. Ten brak różnic występuje wówczas, gdy analizujemy wartości średnie dzieci przypadających na jednego pacjenta. Dokładniejsza analiza rozkładów procentowych pokazuje, że bezdomni częściej mają jedno dziecko, mniej jest natomiast osób posiadających większą liczbę potomstwa.
Osoby bezdomne reprezentują niższy poziom wykształcenia niż pozostali uzależnieni. W grupie tej znacznie częściej można spotkać osoby z ukończoną jedynie szkołą podstawową bądź zasadniczą, wyższe wykształcenie jest trzykrotnie rzadziej spotykane niż wśród pozostałych pacjentów. Bezdomni z dyplomem wyższych studiów stanowią łącznie 4% tej populacji. Wydaje się, że zarówno niższy poziom wykształcenia jak i brak stabilizacji mieszkaniowej wiąże się nierozerwalnie z brakiem środków do życia. Z czego więc utrzymują się osoby bezdomne i uzależnione, które trafiły na terapię do ośrodków Sieci? W przeważającej większości są to osoby bezrobotne (40%) lub utrzymujące się z renty bądź emerytury (45%). Z pracy etatowej utrzymuje się 4% bezdomnych, a z pracy dorywczej około 6%. Interesujący jest fakt, że 90% próbujących zarobić na swoje utrzymanie uzależnionych bezdomnych to osoby najmniej wykształcone (70% z wykształceniem zasadniczym i 20% z podstawowym). Nie pracuje żadna osoba bezdomna z wykształceniem wyższym, korzystają one z renty lub zasiłku dla bezrobotnych. Wskaźnik bezrobocia jest więc w tej populacji bardzo wysoki.
Zaledwie dla jednej trzeciej bezdomnych w chwili włączenia ich do programu monitorowania, był to pierwszy kontakt terapeutyczny z placówką odwykową. Wśród pozostałych uzależnionych pacjenci pierwszorazowi stanowią 40% wszystkich rejestrowanych. Jest to więc grupa o potencjalnie podwyższonym poziomie ryzyka nawrotu choroby. Bezdomni częściej niż pozostali pacjenci korzystali przed terapią z leczenia farmakologicznego, co druga osoba stosowała wcześniej disulfiram (49,4%). Zaledwie 18% bezdomnych ocenia swój stan zdrowia jako dobry, wśród pozostałych pacjentów 36% nie ma zastrzeżeń co do swego zdrowia fizycznego, jest to dwa razy więcej. Na niewielkie i sporadyczne dolegliwości w obydwu grupach narzeka podobny odsetek badanych (44,7% wszystkich monitorowanych, 45,5% bezdomnych). Jako zły i systematycznie pogarszający się, ocenia swój stan zdrowia, dwa razy więcej bezdomnych (8%) niż pozostałych pacjentów (3,9%).
Autorka jest pedagogiem i psychologiem. Pracuje w Dziale Badań i Informacji Naukowej Instytutu Psychologii Zdrowia.
BIBLIOGRAFIA:
Rocznik demograficzny 1998, GUS, Warszawa 1998. Rocznik Statystyczny Rzeczypospolitej Polskiej 1998, GUS, Warszawa 1998.