Portal psychologiczny: Instytut Psychologii Zdrowia
Czytelnia

Pracownicy świetlic socjoterapeutycznych

Sabina Nikodemska

Rok: 2001
Czasopismo: Świat Problemów
Numer: 7-8

Kim są ludzie pracujący z dziećmi z rodzin alkoholowych? Z jakich rodzin się wywodzą? Jakie doświadczenia wynieśli z własnego dzieciństwa?
A przede wszystkim: jak postrzegają siebie, dzieci, którym pomagają, i swoją pracę? Odpowiedzi na te pytania dają wyniki ankiety, przeprowadzonej przez dział badań Instytutu Psychologii Zdrowia podczas konferencji "Pomoc psychologiczna dla dzieci alkoholików" w Juracie 24-26 października 2000.
Po zapoznaniu się z nimi nasuwa się jeszcze jedno pytanie: czy negatywna ocena podopiecznych nie stanowi przeszkody w pomaganiu im?

W dobrowolnym i anonimowym badaniu wzięło udział około 240 osób. Zdecydowaną większość, bo 90%, stanowiły kobiety. Średnia wieku wynosiła 37 lat, najliczniej były reprezentowane osoby w wieku 40-45 lat, posiadające wyższe wykształcenie i mieszkające w mieście średniej wielkości (20-50 tys. mieszkańców). Wśród badanych najwięcej było pracowników świetlic socjoterapeutycznych, świetlic środowiskowych i pedagogów szkolnych. Pracownicy świetlic byli w nich zatrudnieni w pełnym wymiarze godzin lub na podstawie umowy zlecenia. Badani określali charakter swojej pracy jako związany najbardziej z opieką wychowawczo-pedagogiczną, socjoterapią, edukacją i profilaktyką uzależnień.
Aż 65% zdecydowanie uznaje, że to, czym zajmują się na co dzień, jest sensowne. Największą satysfakcję z pracy daje im robienie czegoś pożytecznego dla innych oraz możliwość ofiarowania drugiej osobie swojego wysiłku i opieki. Znajdują w tej pracy przyjemność ze spotkań z innymi ludźmi i możliwości poznawania drugiego człowieka oraz problemów jego życia. Uwidacznia się tutaj wyraźna wewnętrzna motywacja do działania, wspierana w nieco mniejszym stopniu przez czynniki zewnętrzne, tj. uznanie i wdzięczność dla ich pracy.
Wśród czynników najbardziej zniechęcających do pracy respondenci wymieniają wadliwy system prawno-społeczny, brak zaplecza materialnego i technicznego oraz niskie zarobki. Na drugim miejscu znajdują się również czynniki zewnętrzne, ale związane z postrzeganiem pracy badanych przez innych, tj. stosunek społeczeństwa do problemów alkoholowych, stosunek przełożonych, nastawienie ze strony dzieci i ich rodzin. Na ostatnich pozycjach mamy czynniki wewnętrzne, tj. poczucie bezradności, małych kompetencji i niemożności satysfakcjonującego zorganizowania sobie pracy. Badanym na co dzień towarzyszą w pracy uczucia związane z osobistym zaangażowaniem w rozumienie problemów dziecka i poszukiwaniem sposobów ich rozwiązania.
Do najczęściej wskazywanych uczuć i doświadczeń emocjonalnych należy poczucie zrozumienia sytuacji życiowej i problemów dziecka oraz - jak się wydaje - wynikające z niego współczucie. Częstym doświadczeniem bywa również rozdrażnienie, szczególnie wobec nieporadności osób z rodziny, które powinny zapewnić dziecku pomoc i wsparcie, oraz przeżywany w takich przypadkach niepokój i przygnębienie. Stany emocjonalne, które mogłyby najmocniej rzutować na jakość kontaktów i pomocy dla dziecka - uczucia potępienia wobec jego rodziny, litość czy chęć wyparcia ze świadomości wiedzy o ich życiu - doświadczane są przez stosunkowo nieliczną grupę.
Osobiste emocjonalne zaangażowanie i specyficzny stosunek do problemów dzieci alkoholików może wynikać z faktu, że wśród tych osób jest wiele takich, których dzieciństwo uwikłane było w problemy alkoholowe rodziców i doświadczenia związane z przemocą domową. Co piąty badany przyznaje, że jego ojciec miał problemy z alkoholem, 3% wychowywało się w domu, w którym uzależniona była matka.
Identyczne pytania dotyczące picia alkoholu przez rodziców zostały zadane w ogólnopolskich badaniach Instytutu Psychologii Zdrowia reprezentatywnej grupie polskich studentów. Okazało się, że w porównaniu do rodziców studentów problemy alkoholowe miało trzykrotnie więcej matek i ojców badanych socjoterapeutów. Prawie 40% wspomina, że jako dzieci przeżywali w związku z alkoholem sytuacje, o których trudno im było zapomnieć - takie bolesne wspomnienia ma dwa razy więcej socjoterapeutów niż studentów.
Te sytuacje to często zarówno pojedyncze, jak i często powtarzające się akty przemocy wobec bliskich. Do przemocy fizycznej dochodziło w prawie 60% rodzin badanych (dwukrotnie częściej niż w rodzinach studentów), przy czym tylko 7% wspomina je jako wyjątkowe, w pozostałych domach miały miejsce często lub bardzo często.
Podobnie jest z przemocą emocjonalną, częstszą - 70% - niż fizyczna. Prawie co trzeci badany przyznaje, że takie zdarzenia miały miejsce przynajmniej kilka razy, podobny procent pamięta, że zdarzały się często. Mniej więcej co piąty socjoterapeuta przyznaje, że przemoc, do której dochodziło w jego rodzinie, miała związek z alkoholem, a prawie co trzeci twierdzi, że była to przemoc "trzeźwa". Bezpośrednimi ofiarami przemocy domowej było około 13% ankietowanych, blisko 22% było jej świadkami, natomiast co trzecia badana osoba była zarówno świadkiem, jak i ofiarą.
Zakładając prawdziwość danych pochodzących ze statystyk policyjnych i sądowych, według których do przemocy w Polsce dochodzi w 30% rodzin miejskich i 40% rodzin wiejskich, można obliczyć, że w rodzinach badanych socjoterapeutów miało to miejsce aż dwukrotnie częściej.
Poznanie obrazu własnej osoby pracowników świetlic socjoterapeutycznych było możliwe dzięki zastosowaniu w badanich testu przymiotnikowego ACL (Adjectiv Check List). Wynika z niego, że badani pracujący z dziećmi z rodzin alkoholowych charakteryzują się pozytywną samooceną i realistycznym obrazem siebie. Wyróżnia ich wysoki poziom energii, entuzjazm i spontaniczność działania, duże zaangażowanie w wykonywaną pracę. Emocjonalnie grupę tę można scharakteryzować jako zrównoważoną, cechującą się przeciętnie dobrym poziomem społecznego przystosowania, choć nie występuje w niej zwiększona potrzeba rozumienia problemów ludzi, wychodzenia im naprzeciw, opiekuńczości i zaangażowania w pomoc dla innych.
Ciekawy wydaje się fakt, że tylko dla co trzeciej osoby istotne i dające satysfakcję jest poznawanie ludzkiej psychiki. W rankingu korzyści kategoria ta znalazła się na ostatnim miejscu. Można to wytłumaczyć specyfiką zawodową i wykształceniem badanych: w tej grupie jest stosunkowo niewielu psychologów (10%), przeważają natomiast nauczyciele i pedagodzy, którzy wyżej cenią aktywne działanie i konkretne rozwiązania.
Wyniki niższe od średnich uzyskali badani właśnie w zakresie funkcjonowania społecznego. Osoby te charakteryzują się stosunkowo dużą odmiennością (indywidualnością psychologiczną), silną potrzebą eksponowania swojej osoby, głównie poprzez zaangażowanie w pracę cieszącą się społecznym uznaniem, przy małej gotowości do zmian, małej oryginalności w sposobie myślenia i działania oraz stosunkowo mniejszej społecznej sile przebicia. Wydaje się, że zaangażowanie w niesienie pomocy dzieciom z rodzin alkoholowych może wynikać z potrzeby osiągnięć i sukcesów w dziedzinie o wysokim prestiżu społecznym. Osoby te lubią być zauważane i doceniane przez innych, mają wysokie aspiracje. Nie mogą ich realizować wykorzystując swój potencjał poznawczo-intelektualny, natomiast w pracy z dziećmi alkoholików sięgają do swojego dziecięcego entuzjazmu i spontaniczności. Badana grupa nie różni się od ogółu pod względem najogólniej rozumianych zdolności przewodzenia innym, nie wykazuje istotnie większego zaangażowania w nawiązywanie i podtrzymywanie kontaktów z ludźmi.
Uczestnicy badania wypełniali test przymiotnikowy ACL dwukrotnie: raz opisując siebie, drugi raz - typowe cechy dziecka z rodziny alkoholowej. Badani opisują swych podopiecznych w bardzo negatywnych kategoriach: uważają, że te dzieci cechuje niski poziom aspiracji i ambicji życiowych, brak im cierpliwości i wytrwałości. Dominuje obraz dziecka agresywnego, ale i niezależnego, autonomicznego w swoich poczynaniach, mało przystosowanego osobowościowo i społecznie, charakteryzującego się bardzo małym zaufaniem do siebie i swoich możliwości, nie umiejącego funkcjonować w grupie społecznej ani kontrolować swoich reakcji emocjonalnych. W kontaktach z innymi postrzegane jest jako zamknięte w sobie, wycofujące się, egocentrycznie skoncentrowane na sobie i swoich potrzebach, w małym stopniu altruistyczne, niechętne nie tylko do pomocy innym, ale i do współdziałania.
Socjoterapeuci nie uważają swoich podopiecznych za potrzebujących pomocy bardziej niż inni ludzie, co więcej - są zdania, że te dzieci nie są gotowe przyjąć ofiarowanej przez nich pomocy. Spostrzegają dzieci jako emocjonalnie i społecznie niedojrzałe, o małej wrażliwości, skupione na sobie, agresywne, roszczeniowe, mało zdolne, o niskiej inteligencji, mało oryginalne w sposobie myślenia i rozwiązywania problemów, bez szans na zrealizowanie życiowych ambicji i aspiracji. Osoby pracujące z dziećmi alkoholików uważają, że najbardziej wyraźną cechą ich osobowości jest swoista pewność siebie, która ujawnia się przede wszystkim w agresji i potrzebie zwracania na siebie uwagi. Opiekunowie uznają te dzieci za uparte, agresywne, skłonne do rywalizacji i współzawodnictwa oraz niezwracania uwagi na uczucia innych. Co bardzo charakterystyczne: badani nie przypisali swoim podopiecznym niemal żadnych cech pozytywnych.
Badana grupa została porównana w swoich psychologicznych charakterystykach do grupy dorosłych dzieci alkoholików i osób pełniących funkcje kierownicze w dużych korporacjach handlowo-przemysłowych. Najbardziej zaskakujący okazał się fakt, że badani socjoterapeuci i kadra kierownicza w podobnym (przeciętnym) stopniu angażują się w zachowania dostarczające innym materialnych lub emocjonalnych korzyści. Nie różnią się oni pod względem otwartości na ludzi, nastawienia na współdziałanie, poziomu empatii i umiejętności dawania wsparcia emocjonalnego.
Z kolei przy porównaniu z grupą dorosłych dzieci alkoholików w trakcie terapii okazało się, że socjoterapeuci posiadają większe życiowe aspiracje, mocniejszą potrzebę sukcesu i życia w zgodzie z akceptowanymi społecznie standardami. W kontaktach z ludźmi wykazują zdecydowanie większy poziom społecznego przystosowania, mają większą potrzebę nawiązywania i podtrzymywania kontaktów z innymi, są bardziej otwarci i lepiej funkcjonują w grupie.
Podsumowując, można powiedzieć, że zarysowany obraz grupy socjoterapeutów pracujących z dziećmi alkoholików jest optymistyczny. Są to ludzie w zdecydowanej większości zadowoleni z siebie, swojej pracy, miejsca, jakie znaleźli w życiu. Nie ujawniają większych problemów psychologicznych, mimo że znaczna część z nich sama wychowała się w rodzinach z problemem alkoholowym i nierzadko doświadczała przemocy ze strony najbliższych w różnych jej przejawach. Jednak po głębszej analizie wyników badań niepokoi portret psychologiczny dziecka widziany oczyma tych, którzy na co dzień mają mu pomagać w radzeniu sobie z trudnościami życia. Ten obraz jest bardzo negatywny i zapewne rzutuje na jakość relacji i charakter wsparcia, jakie dzieci mogą otrzymać.
Wydaje się więc, że w działaniach edukacyjnych adresowanych do tej grupy należałoby umieszczać treści pozwalające im lepiej poznać i nauczyć się rozumieć problemy i potrzeby dzieci wychowujących się w rodzinach alkoholowych. Wiedza dotycząca konkretnych metod pracy, technik socjoterapeutycznych może okazać się niewystarczająca, jeśli nie będzie służyć dziecku, a tylko pracującemu z nim terapeucie.

Autorka jest pedagogiem i psychologiem, kierownikiem Działu Badań Instytutu Psychologii Zdrowia PTP




Więcej na temat badań nad populacją osób pomagających




logo-z-napisem-białe