Podwójna pułapka
Agnieszka Litwa
Czasopismo: Świat Problemów
Numer: 9/164
Alkoholiczki doświadczające przemocy: jak rozumieć to, co się z nimi dzieje? Z pewnością potrzebna jest dwojaka wiedza - z zakresu przemocy domowej, ale także z obszaru uzależnień.
Barbara wyjaśnia, że jej mąż nie bije jej bez powodu. Robi to tylko wtedy, kiedy ona trzeźwieje po piciu alkoholu: "Bije za karę, bo sobie zasłużyłam". Czy była u lekarza? "Nie, on bije tylko po głowie, więc nie ma śladów... Zresztą lekarz nie jest potrzebny, sama sobie poradzę". Czy ktoś o tym wie? "Rozmawiałam z jego bratem, matką, ale nie uwierzyli mi, to przecież taki dobry człowiek". Czy próbowała wezwać policję? "Jeden raz, ale wyrwał mi słuchawkę i uderzył. Teraz już nie próbuję, wiem, że to się nie uda, on jest przecież silniejszy". Tak naprawdę żałuje, że mi o tym powiedziała.
Marię partner zamykał w łazience za karę, a w nagrodę kupował pół litra. Starała się być mu posłuszna. Czasem zabierał syna, nie mówiąc dokąd, chociaż mieli iść do przedszkola, bo miał występ. W łóżku myślała, co jutro przygotuje na obiad, byle tylko się to skończyło. Potem szła do siebie i piła, żeby szybciej zasnąć. Co na to jej bliscy? "Matka wyśmiewa moje leczenie, jest po stronie męża, chcą mi odebrać dziecko".
Marzena nie ma swojego miejsca w domu, chociaż dostała go w spadku po swoich rodzicach. Kiedy wraca z nocnego dyżuru w szpitalu, syn tupie koło jej głowy, żeby ją budzić, wyrzuca i przeszukuje jej rzeczy z plecaka, przegląda komórkę. Często ubliża jej, mówiąc wulgarnie, że się źle prowadzi, chociaż tłumaczyła mu, że była na spotkaniu AA. Jak reaguje jej mąż? "Wiem, że to on podjudza syna, sam w obecności dzieci mówi o mnie przeklinając, wydziela pieniądze, oskarża o najgorsze. Chwali syna za to, że mnie ustawia". Wniosła sprawę przeciwko synowi, czeka już od dawna na rozprawę w sądzie rodzinnym. Mimo to czuje się bezradna, omija dom, stara się spędzać jak najwięcej czasu poza nim. Boi się, że nie wytrzyma i znowu zacznie pić [1].
Wstyd i poczucie winy związane z piciem, przeżywane przez kobiety uzależnione od alkoholu, w sposób istotny utrudniają im rozpoznanie przemocy i zwrócenie się o pomoc. Stygmatyzacja społeczna, która wyraża się podobnie jak u innych ofiar przemocy, zawiera w swej treści między innymi następujące przekonania: kobiecie nie wolno wycofać się ze związku, wyrażać swoich uczuć, realizować własnych potrzeb, stawiać granic. Jednak najdotkliwszym stereotypem, specyficznym dla tej grupy, jest przekonanie, że krzywdzona kobieta pijąca zasługuje na większą dezaprobatę społeczną niż niepijąca, a więc: "Sama tego chciała", "Nic dziwnego, że on nie wytrzymał", "Zasłużyła sobie na swój los"...
Społeczna izolacja, której doświadczają alkoholiczki będące ofiarami przemocy, jest więc nieporównywalnie większa niż w przypadku ofiar, które alkoholiczkami nie są. Można powiedzieć, że sprawcom w takich okolicznościach towarzyszy większe niż zwykle przyzwolenie społeczne. Świat zewnętrzny gotów jest łatwiej identyfikować się ze sprawcą i opowiadać się po jego stronie oraz z większą niż zazwyczaj siłą zaprzeczać faktom lub interpretować je na korzyść krzywdziciela, obciążając całą odpowiedzialnością ofiarę. Partnerzy alkoholiczek, stosujący wobec nich przemoc, łatwo uzyskują nad nimi przewagę: do "zwykłego" repertuaru narzędzi dominacji dołącza picie kobiety, które staje się pożywką dla ugruntowania władzy i kontroli mężczyzny. Przyspiesza to proces budowania tożsamości ofiary u uzależnionych kobiet. Aktywne mechanizmy uzależnienia skłaniają je do regulowania swojego cierpienia za pomocą substancji zmieniającej nastrój.
Narastający lęk i poczucie krzywdy często stają się przyczyną nasilenia intensywności picia alkoholu u ofiar, które nałogowo regulują swoje uczucia. Zewnętrzny kryzys, zazwyczaj przewlekły, jest obudowany przekonaniami z systemu iluzji i zaprzeczania - mnożą się więc argumenty, uzasadniające konieczność picia alkoholu jako jedynej drogi wyjścia, ucieczki czy sposobu, żeby sobie poradzić z przemocą. Poprzez picie kobiety te budują w sobie przeświadczenie o odzyskiwaniu poczucia własnej wartości, mocy i kontroli, które utraciły na rzecz sprawcy.
U pijącej ofiary mechanizmy uzależnienia znacznie wzmacniają siłę wyuczonej bezradności. W poczuciu głębokiej samotności kobiety te zamykają się w świecie alkoholowej destrukcji, zaś jej konsekwencje dodatkowo powodują, że rezygnując ze stawiania granic, coraz bardziej poddają się procesowi wiktymizacji i ulegają sile sprawcy. Na mechanizmy uzależnienia nakładają się i wzajemnie wzmacniają mechanizmy stawania się ofiarą, tworząc podwójną pułapkę.
Myślę, że skala problemu przemocy wobec kobiet uzależnionych od alkoholu jest nadal - mimo postępu wiedzy i wzrastającej dostępności leczenia - nieznana. Kobiety te nie sięgają po pomoc lub korzystają z niej mniej efektywnie: łatwiej przerywają leczenie, trudno im trzeźwieć. Jeśli kryzys sprowadza taką osobę do nas, konieczna jest dobra diagnoza, zarówno związana z przemocą, jak i problemem alkoholowym. Wydaje się, że do specjalistów pomagających w zatrzymaniu przemocy powinien dołączyć terapeuta uzależnień.
Podwójna pułapka nie pozwala na wstępie rozstrzygnąć, co było najpierw: uzależnienie czy przemoc. Ofiary często cierpią na zaburzenia stresu pourazowego, a badania nad PTSD (zespołem stresu pourazowego) potwierdziły związek tych zaburzeń z nadużywaniem alkoholu i innych środków psychoaktywnych lub zespołem uzależnienia od alkoholu (współwystępują one w 75-85%). Wiemy jednak, że problemy alkoholowe, tabu, chaos, napięcie i cierpienie mogą stwarzać dogodne warunki do stosowania przemocy przez najbliższe otoczenie osoby uzależnionej, a to z kolei może wiązać się ze wstydem, bezsilnością i nie radzeniem sobie z impulsami w przypadku partnerów kobiet alkoholiczek. Za zaciągniętą zasłoną tajemnicy rozgrywają się w rodzinie alkoholowej akty przemocy, w których uczestniczą często również dorastające dzieci. Proces uczenia się może powodować międzypokoleniową transmisję przemocy[2]. Zatem pomocy potrzebuje cały system rodzinny.
Niezależnie od cierpień, których mogą doświadczać ich bliscy, nic nie usprawiedliwia przemocy wobec osób uzależnionych. O tym właśnie uzależniona kobieta powinna się dowiedzieć jak najszybciej po rozpoznaniu tego zjawiska. Druga ważna informacja to ta, że ma problem z alkoholem i jedynie zaprzestanie picia, poddanie się diagnozie i - jeśli to konieczne - terapii uzależnienia da jej szansę wyjścia z podwójnej pułapki i zatrzymania przemocy.
W pracy terapeutycznej z alkoholiczkami - ofiarami przemocy osoba pomagająca powinna uwzględniać obydwie perspektywy: uzależnienie i przemoc od etapu wstępnej diagnozy poprzez cały okres psychoterapii. Pogłębianie diagnozy zawiera więc badanie mechanizmów ofiary przemocy i mechanizmów uzależnienia. Warto dla tych osób tworzyć w ramach programu placówki grupę terapeutyczną, której celem będzie zarówno wsparcie, jak i osobista praca nad doświadczaniem przemocy w kontekście uzależnienia.
Za tworzeniem takich homogenicznych grup przemawia rozumienie sensu pracy z ofiarami przemocy, które przedstawia Judith Lewis Herman[3], a potwierdza trzyletnie doświadczenie w pracy grupowej z kobietami uzależnionymi ofiarami przemocy autorki tego artykułu[4], a następnie Moniki Kułynycz i Katarzyny Pawlikiewicz, terapeutek Krakowskiego Centrum Terapii Uzależnień. Grupę tę prowadzą dwie osoby, ma ona charakter otwarty. O włączeniu pacjentki do grupy i o czasie jej uczestniczenia w pracy grupowej decyduje terapeuta indywidualny, on też monitoruje jej pracę w porozumieniu z prowadzącymi grupę. Wśród uczestniczek są osoby na różnym etapie trzeźwienia, co sprzyja wzajemnemu wspieraniu i modeluje zachowanie pacjentek.
Normy grupowe są spójne z zasadami obowiązującymi w leczeniu uzależnień: utrzymywanie abstynencji, obecność, kontrakt na piśmie itp. W pracy grupowej oprócz zajmowania się przemocą domową dokonuje się bieżąca praca nad mechanizmami uzależnienia. Postępujący w trakcie trzeźwienia pacjentek proces uznawania bezsilności i akceptacji swojego uzależnienia sprzyja odzyskiwaniu poczucia mocy i wychodzeniu z wyuczonej bezradności. Terapia grupowa pomaga w urealnianiu obrazu siebie i swojej sytuacji życiowej i prowadzi do wzięcia odpowiedzialności za swoje bezpieczeństwo oraz dalsze trzeźwe i samodzielne decyzje życiowe.
Praktyka prowadzenia takich grup pokazała nam duży ładunek energii, który odblokowuje się u pacjentek podczas terapii i ułatwia im podejmowanie ważnych życiowych zmian. Praca terapeutyczna z kobietami uzależnionymi, które doświadczają przemocy domowej, dokonuje się poprzez zapoczątkowanie i kontynuowanie procesu wybaczania - dialektyka krzywdy i winy - innym, samej sobie i Sile Wyższej. Terapia tworzy szansę wyjścia z kryzysu egzystencjalnego i wzięcia odpowiedzialności za swoje życie.
[1] Imiona kobiet i opis ich sytuacji zostały zmienione w trosce o ich anonimowość. Wszystkie opisane fakty są autentyczne.
[2] Kevin Browne i Martin Herbert: Zapobieganie przemocy w rodzinie. PARPA, Warszawa 1999.
[3] Judith Lewis Herman: Przemoc. Uraz psychiczny i powrót do równowagi. GWP, Gdańsk 2004.
[4] Projekty Krakowskiego Stowarzyszenia Terapeutów Uzależnień, dotowane przez Fundację "Ośka" w latach 2003 i 2004, a w roku 2005 przez Małopolski Urząd Wojewódzki w Krakowie. Aktualnie są włączone jako integralna część programu terapeutycznego dla osób uzależnionych w Krakowskim Centrum Terapii Uzależnień; program ten jest finansowany ze środków NFZ oraz Wydziału Spraw Społecznych Urzędu Miasta Krakowa.