Portal psychologiczny: Instytut Psychologii Zdrowia
Czytelnia

Różnicujący wpływ płci na relacje rodziców i dzieci

Zofia Dąbrowska

Rok: 2003
Czasopismo: Małżeństwo i Rodzina
Numer: 7

W rozważaniach i analizach dotyczących stosunków wzajemnych rodziców i dzieci (zasadniczo - w każdym przedziale wieku) rzadko bierze się pod uwagę płeć rodzica lub płeć dziecka, to czy w danej rodzinie są tylko córki, tylko synowie, lub i córki, i synowie, nie mówiąc o jedynakach - co w kwestii płci nie zmienia postaci rzeczy. Tymczasem w wychowaniu rodzinnym, we wzajemnych relacjach rodziców i dzieci jest to zróżnicowanie istotne. Odmiennie bowiem może wpływać to samo oddziaływanie na córki a odmiennie na synów. Różne są ich reakcje i zachowania, zwłaszcza emocjonalne - inaczej przejawiane przez dziewczęta, a inaczej przez chłopców. W kontaktach wzajemnych różnicuj je także płeć rodziców - co wynika z prostego faktu fizyczno-psychicznej odmienności kobiety i mężczyzny, z odmienności ról pełnionych w rodzinie przez matkę i przez ojca.
Te ważne zależności i uwarunkowania w praktyce życia rodzinnego najczęściej pozostają w sferze nieświadomości rodzicielskiej. Nie są też wystarczająco badane i prezentowane w pracach naukowych, pracach dotyczących postaw rodzicielskich - ich treści, jakości, ich percepcji przez dzieci. Na kwestię tę zwrócono uwagę stosunkowo niedawno przypisując jej w psychologii współczesnej znaczącą wagę. Problem empirycznie badali m.in.: L.F. Droppleman, F.S. Schaefer, W.C. Becker, M. Siegelman i inni. W Polsce najwięcej uwagi tej problematyce poświęcili m.in.: Włodzimierz S. Kowalski z UMCS w Lublinie, Anna Kwak z Uniwersytetu Warszawskiego, Jan Ratajczak z Uniwersytetu Wrocławskiego oraz Mieczysław Plopa z Uniwersytetu Gdańskiego.
Jan Ratajczak na przykład badał dzieci ze środowisk robotniczych (uczennice i uczniów ostatnich klas szkół podstawowych we Wrocławiu) i scharakteryzował ich percepcję postaw rodzicielskich w zależności od płci badanych oraz ich rodziców. To uwarunkowanie rzutowało na kontakty wzajemne z matką i ojcem, na ogólną atmosferę w stosunkach rodzinnych oraz na wpływy wychowawcze domu. (Patrz tabele: I i II)

Z treści obydwu tabel i innych danych w tym badaniu wynika, że dominującą postawą - zauważaną zarówno przez córki jak i przez synów u obydwojga swoich rodziców — jest uczucie miłości, bliskości oraz pełna aprobaty akceptacja. Synowie uważają, że matki stawiają im wyższe wymagania niż ich siostrom, ale równocześnie bardziej ich ochraniają. Natomiast córki - częściej niż synowie - doznają uczucia odrzucenia ze strony ojców. W przejawianiu pozytywnych rodzicielskich postaw: kochającej, ochraniającej i wymagającej wysoką lokatę - wyższą niż ojcowie - uzyskały matki. Świadczyć to może o ocenianiu matek przez badanych nastolatków obydwu płci jako osób głównych w wychowaniu rodzinnym, które są zaangażowane uczuciowo, opiekuńcze, ochraniające, a równocześnie wymagające od dzieci przestrzegania podstawowych norm obowiązujących w życiu rodzinnym.

Anna Kwak badała percepcję wzajemnych stosunków rodziców i dorastających dzieci (uczniów warszawskich szkół średnich) w zależności od płci oraz poziomu samoakceptacji. Okazuje się, iż ocena siebie - swoich umiejętności, możliwości, cech charakteru itd. - ocena wysoka (akceptująca), albo też niska (kompleks niższości) - w znaczącym stopniu różnicuje sposób, w jaki dziecko - dorastający młody człowiek ocenia postawy rodziców, ich stosunek wobec siebie. Wyniki badań Anny Kwak informują, że zarówno córki jak i synowie, którzy siebie samych wartościują w stopniu niskim - rodziców swoich oceniają jako osoby izolujące się uczuciowo, dystansujące się wobec nich. Matki swoje z reguły uważają za osoby egocentryczne, władcze, autokratyczne. Zupełnie odmienne opinie wyrażają dziewczęta i chłopcy o wysokim poziomie samoakceptacji. Oni niemal zawsze swoje matki i swoich ojców oceniają jako osoby, które ich akceptują, kochają, darzą zaufaniem; nie dostrzegają zupełnie z ich strony dystansu uczuciowego. Podobnie rodzice dzieci o niskim poziomie samoakceptacji: swoje córki i swoich synów oceniają jako tych, którzy zachowują wobec nich dystans uczuciowy. Zupełnie inaczej charakteryzują swoje dorastające dzieci rodzice tych nastolatków, które czują się dowartościowane, o wysokim poziomie samoakceptacji. Charakteryzują ich jako ludzi wrażliwych, łatwo nawiązujących z nimi pozytywny kontakt.
Interesująca jest ta zależność. Zapewne ważna nie tylko w stosunkach rodzinnych ale i międzyludzkich - także poza domem rodzinnym. Tak więc obraz własnej osoby - to, jakim się jest człowiekiem w swojej własnej ocenie - silnie rzutuje na stosunek wobec otoczenia, na sposób w jaki ocenia się innych ludzi i jak z nimi współżyje.
Włodzimierz S. Kowalski badał percepcję postaw rodzicielskich przez córki i synów w wieku 18-20 lat (w tym uczniów średnich szkół zawodowych w Lublinie). Z jego badań wynika, iż w rodzicielskich postawach swoich matek i ojców dostrzegali oni takie oto charakterystyczne cechy:

- Matki zdecydowanie przewyższają ojców w intensywnym przejawianiu uczuć rodzicielskich. W znacznie wyższym stopniu niż ojcowie przejawiają postawy nacechowane miłością, życzliwością, akceptacją, bliskością. Bardzo rzadko stwarzają dystans uczuciowy, zwłaszcza wobec córek;
- Ojcowie w odczuciu badanych, częściej aniżeli matki, przejawiają chłód uczuciowy oraz dystans. Częściej też nie akceptują swego, w zasadzie już dorosłego syna albo córki - czyniąc to w sposób jawny, bądź ukryty.

Z badań Kowalskiego wynika również, że tak w zakresie autonomii, jaką rodzice stwarzają swoim dorastającym dzieciom, jak i w stosowanych przez nich formach kontroli - matki postrzegane są jako mniej rygorystyczne, niekiedy nawet sprzyjające rozluźnionej dyscyplinie. Jednocześnie jednak ingerują one nadmiernie w życie swoich dzieci, sprawując nad nimi specyficzną kontrolę w formie ukrytej psychicznej presji. Presja ta w sposób wysoce frustrujący wpływa na młodych, często niepotrzebnie ich obciążając. Ojcowie natomiast są bardziej liberalni, i nie stosują przymusu psychicznego. Jednakże oceniani są jako bardziej wymagający aniżeli matki, w sposób bardziej stanowczy egzekwujący przyjęte w domu zobowiązania i ustalenia. Preferują formy kontroli bezpośredniej, jawnej. Chętnie też formułują nakazy i zakazy oraz lubią wymagać posłuszeństwa.
Bliskość uczuciową lub też dystans uczuciowy ze strony rodziców dorastające córki oceniają następująco: generalnie uważają, że zarówno matki jak i ojcowie są wobec nich nastawieni pozytywnie, ale matki - bardziej niż ojcowie - w pełni je akceptują i kochają bezwarunkowo. Natomiast synowie nie podzielają tego przeświadczenia bez zastrzeżeń. Na przykład matkom - częściej aniżeli ojcom - przypisują postawę odrzucającą.
Z kolei kontrola stosowana przez matki i przez ojców wobec swych dorastających dzieci w ich ocenie jest następująca: dziewczęta z reguły nie oceniają swoich ojców jako zbyt surowych czy też zbyt wymagających. Podobnie u matek dostrzegają przejawy liberalizmu. Jednak ze strony matek częściej doznają przykrego uczucia przesadnego "wtrącania się" w sferę ich uczuć, doznań, reakcji czy zachowań. Natomiast synowie charakteryzują swoich ojców jako bardziej wymagających i konsekwentnych w postępowaniu aniżeli matki, nie odczuwają też w przykry sposób sprawowania kontroli czy zbytniej matczynej ingerencji w ich prywatne sprawy. Odwrotnie - to ojcowie, częściej niż matki - wywołują u nich uczucia negatywne. W sumie córki od obydwojga rodziców doznają więcej uczuć pozytywnych aniżeli synowie. Częściej też się zdarza (zwłaszcza w kontaktach ojciec-syn), że rodzic tej samej płci co dziecko wywiera na nie destrukcyjny, frustrujący wpływ. Natomiast rodzic płci odmiennej niż dziecko przejawia większą skłonność do stwarzania swemu dorastającemu dziecku, jak największej autonomii i swobody.
Problem uwzględniania w relacjach rodziców i dorastających dzieci wagi płci - zarówno rodziców jak i ich dzieci - jest problemem bardzo ważnym. Równocześnie jest problemem złożonym, wieloaspektowym, wielopoziomowym. Problematykę w artykule jedynie zasygnalizowałam. Sądzę, że wymaga ona zwiększonej uwagi badawczej, zwłaszcza w obrębie nowo wyodrębnionej dyscypliny wiedzy - pedagogiki rodziny.

Tabela I: Postawa rodzicielska matki w ocenie córek i synów (w procentach)

Postawa matkiOcena córekOcena synów
Kochająca82,785,5
Ochraniająca68,177,9
Wymagająca65,976,3
Obojętna54,053,9
Zaniedbująca36,031,1
Odrzucająca40,348,8


Tabela II: Postawa rodzicielska ojca w ocenie córek i synów (w procentach)
Postawa ojcaOcena córekOcena synów
Kochająca70,569,2
Ochraniająca60,164,4
Wymagająca55,159,3
Obojętny62,854,5
Zaniedbująca41,229,7
Odrzucająca50,938,1



logo-z-napisem-białe