Kiedy praca staje się nałogiem, czyli kilka słów o pracoholizmie; Karolina Maria Wincewicz
Obecne czasy można nazwać „dobą hedonizmu i osiągnięć”: praca i wynikające z niej benefity powoli stają się wartością samą w sobie. Istnieje ciche przyzwolenie na spędzanie długich godzin w pracy, które, choć początkowo mogą dawać wymierne efekty, jednak w zbyt dużym nasileniu prowadzą do poważnych szkód i ciężkiego uzależnienia, jakim jest pracoholizm.
Związki pracoholizmu z innymi rodzajami uzależnień
Istota i rdzeń tego nałogu są bardzo podobne do uzależnień od substancji psychoaktywnych (alkohol, narkotyki, leki, nikotyna), z tą jednak różnicą, że rozwija się ono na poziomie psychicznym, a nie fizjologicznym. Podobne też są objawy tych uzależnień: typowy pracoholik odczuwa silną potrzebę pracowania, nie potrafi kontrolować ilości poświęcania czasu na nią. Po osiąganiu kolejnych sukcesów, wyznacza sobie coraz to trudniejsze cele. Bardzo często pojawia się też zaniedbywanie wszystkich innych sfer życia oraz – co najważniejsze – niemożność oderwania się od wykonywania obowiązków, pomimo posiadania świadomości wszelkich wynikających z niej szkód. Dla takich ludzi czas wolny staje się udręką, bowiem jest bezproduktywny i oddala od tego, co dla pracoholika jest najważniejsze: pracy i osiągania wyznaczonych sobie celów.
Także i podobną funkcję pełni praca do tej, jaką pełnią substancje psychoaktywne w przypadku uzależnień. Albowiem w obydwu przypadkach, ów środek lub czynność uzależniająca ma za zadanie przynieść uzależnionemu pewne korzyści emocjonalne, mianowicie: podnieść nastrój i rozładować napięcie czy stres. Praca niejako – tak jak narkotyk czy nikotyna – jest regulatorem emocji dla osoby uzależnionej lub osoby przejawiającej tendencję do uzależnień.
Podłoże uzależniania od pracy
Przyjmuje się, że głównymi przyczynami pracoholizmu są specyficzne wymogi danych zawodów, a co z tego wynika, środowiska pracy. Tzw. wolne zawody częściej predestynują do tego typu uzależnienia niż zawody gwarantujące umowę. Wynika to z tego, że w takich zawodach bardzo liczy się stała dyspozycyjność, aktywność oraz stałe podnoszenie kwalifikacji. Przez to ludzie z takich branż niejednokrotnie wpadają w wir pracy, by nie odstawać od grupy zawodowej lub by po prostu utrzymać się w niej. Można także powiedzieć, że słowo „weekend” staje się dla nich anachronizmem, bowiem nie oznacza czasu odpoczynku po pięciu dniach pracy, ale po prostu koniec tygodnia podczas którego można się dokształcać lub dalej pracować.
Kolejnym czynnikiem zwiększającym ryzyko powstania uzależnienia, jest wszechobecny kult młodości, nadzwyczajnych zdolności i osiągnięć. Przez to wielu ludzi popada w pułapkę pracoholizmu, ponieważ chce, bardziej lub mniej świadomie, spełnić narzucone im przez media wartości.
Należy jednak pamiętać, że pomimo presji oraz wymogów danych zawodów i kultury, jedni mają większe, zaś drudzy mniejsze predyspozycje do rozwinięcia tego uzależnienia. Istotnym predyktorem dla jego rozwoju jest styl radzenia sobie ze stresem. Ogromna rzesza pracoholików to osoby, które topią swoje smutki i problemy życia osobistego właśnie w kompulsywnym pracowaniu, unikając w ten sposób zmierzenia się z przeciwnościami z innych sfer życia.
Killinger (2007) jest zdania, że sposób funkcjonowania rodzin pracoholików w ich dzieciństwie miał bardzo podobny wzór. Przede wszystkim w takich domach uczono, by nie okazywać swoich uczuć, a tym samym, nie rozmawiać o swoich problemach i troskach. Taka zasada tłumaczy późniejszą rolę pracy w życiu osoby podatnej na ten rodzaj uzależnienia – praca zdaje się pomóc w rozładowaniu problemów, negatywnych emocji, a także wręcz w „zapomnieniu” o nich. Potencjalny pracoholik nie otrzymywał także od rodziców bezwarunkowej miłości – był nagradzany i surowo karany za aktywności, które były mniej lub bardziej zgodne z wyobrażeniami rodziców na temat „odpowiednich” zachowań. Najczęściej takie dziecko dostawało przekaz, że musi być silne i doskonałe, a jeśli nie podporządkuje się tym warunkom, zostanie odrzucone. W ten sposób od najmłodszych lat ciężko i nieustannie pracowali na miłość od rodziców lub chociaż ich poklask.
Po czym poznać osobę uzależnioną od pracy?
Sygnałów pracoholizmu jest wiele. Pracoholik to przede wszystkim osoba, która żyje pod presją nałożonych na siebie wielu zobowiązań. Wciąż jest zajęta, nie ma czasu na odpoczynek czy spotkania z bliskimi. Takie osoby także mają ponad przeciętną potrzebę kontrolowania swojego środowiska, która przejawia się w potrzebie nadzorowania pracy innych, lęku co do ich kompetencji i sposobu wykonania powierzonych im zadań. Jak można się domyślić, efektem takiego myślenia jest branie na siebie zleceń niekoniecznie związanych ze swoim wykształceniem czy specjalizacją, a także niechęć delegowania ich innym. Często też zabierają pracę do domu lub nawet na urlop. Zdarza się wręcz, że podczas wyjazdów czują napięcie spowodowane brakiem pracy i rezygnują z niego, by móc się ponownie „realizować”.
Pracoholika można także rozpoznać po jego wypowiedziach: głównie dotyczą one spraw zawodowych oraz ludzi z branży. Istotnym sygnałem jest także tracenie przez takie osoby wątku podczas konwersacji – są one bowiem do tego stopnia pochłonięte planowaniem czy też analizowaniem sposobu wykonania danego zadania z poprzedniego dnia, że pozostają jak gdyby nieobecne i przez to mają trudności w odbiorze napływających do nich informacji.
Należy pamiętać, że podstawową wartością dla pracoholika – oczywiście poza pracowaniem – jest czas. Właśnie z jego powodu pośrednio zaniedbuje on relacje interpersonalne. Albowiem kontakty międzyludzkie wymagają spotkań, rozmów, zaangażowania, które wymagają poświęcenia czasu i uwagi na coś nie związanego z pracą, a tym samym oddalającego od niej. Można też się domyślić, że taka osoba jest bardzo niecierpliwa – agresją reaguje na wszelkie sytuacje opóźniające celowe działanie lub też po prostu takie, które wymagają czekania. Przez to irytuje się stojąc w kolejce w sklepie czy też w korkach. Bywa też, że po prostu unika takich sytuacji i stara się wybierać takie miejsca, pory dnia lub formę zakupów, które umożliwią mu szybkie załatwienie sprawy i powrócenie do nałożonych na siebie zobowiązań.
Osoby pracujące nałogowo często charakteryzuje skrajny perfekcjonizm, który niejednokrotnie prowadzi do porażek. Albowiem wymogi, które sobie nakładają są tak wygórowane, że mało kto byłby w stanie im sprostać. Z kolei taki bieg wydarzeń powoduje jeszcze większe poświęcanie ilości czasu na pracę. W ten sposób błędne koło się zamyka…
Stadia uzależnienia od pracy
Zwykle zaczyna się niewinnie. Osoba pracuje na dwa etaty, bierze dodatkowe dyżury lub wyrabia nadgodziny. Dużo też czyta w wolnym czasie na tematy związane z pracą. Stopniowo jednak żyje w coraz większym pośpiechu, jak gdyby goniła gdzieś za czymś, zaniedbując tym samym swoich bliskich, znajomych i dotychczasowe pasje. Pojawiają się także pierwsze skutki somatyczne i psychiczne – stany lękowe, depresyjne, problemy z koncentracją, ciągłe uczucie zmęczenia, problemy z żołądkiem lub układem krążenia.
W kolejnej fazie, pracoholik choć dostrzega pewne skutki nadmiernej pracy, nie zmniejsza jej, ale wręcz zwiększa. Tylko taka forma spędzania czasu i realizowania siebie przynosi mu satysfakcję. Na poziomie behawioralnym osoba taka staje się drażliwa i niecierpliwa w stosunku do środowiska pracy, a za prawdziwych kompanów traktuje tylko osoby tak samo ciężko pracujące jak ona. Z kolei dolegliwości somatyczne wciąż przybierają na sile, dają przykre objawy bądź nawet niekiedy wymagają interwencji medycznych.
Ostatnia faza, świadcząca o głębokim uzależnieniu, przejawia się wzrostem aroganckiej postawy wobec pracowników – pracoholik już nie tylko wyraża respekt wobec innych osób pracujących w po godzinach, ale i wyraża pogardę dla osób, dla których priorytetem jest rodzina, życie prywatne. Uzależniony oprócz czasu wolnego także i sen zaczyna traktować jak wroga, przez co sypia jedynie 3-5 godzin na dobę, resztę przeznaczając na sprawy związane ze swoim zawodem. Paradoksalnie, przez to staje się mniej efektywny, wolniejszy i twórczy. Często też zaczyna sięgać po substancje psychoaktywne, które mają pobudzić, bądź uśmierzyć wstyd związany z popełnionymi pomyłkami. W ten sposób niejednokrotnie wpędza się w kolejny nałóg…
Jak zerwać z nałogiem?
Nie należy bagatelizować tego uzależnienia, ponieważ szkody, jakie niesie ono dla organizmu, są ogromne. Pracoholizm może prowadzić do chorób i zawałów serca, wylewu mózgu, otyłości czy schorzeń stawów. Powszechne jest także zjawisko karoshi (czyli tzw. „śmierć z przepracowania”), które zostało zauważone po raz pierwszy w Japonii. Polega ono na nagłej śmierci wynikającej z przepracowania (zwykle tacy ludzie pracują ok. 60-70 godzin tygodniowo) oraz ekspozycji na długotrwały stres. Należy podkreślić, że w wyniku karoshi umierają głównie osoby cierpiące na pracoholizm i stanowi ono niejako jego skutek i ostatnie stadium. Choć w Europie to zjawisko nie jest tak powszechne, jednak już w polskich szpitalach coraz więcej odnotowuje się przypadków osób cierpiących na zaburzenia krążenia i serca. Dlatego też tak ważne jest, by potrafić oddzielić czas pracy od odpoczynku i by nie traktować go jak karę, ale moment regeneracji sił, który wbrew pozorom zwiększy tak produktywność, jak i poziom zdrowia i samopoczucia psychicznego.
Kiedy jednak istnieją podstawy sądzić, że ktoś z bliskiego otoczenia bądź my sami pracujemy kompulsywnie, należy rozważyć decyzję o wizycie u specjalisty. Należy podkreślić - pracoholizm jest uzależnieniem i tym samym wymaga leczenia. Głównym sposobem powrotu do „zdrowia” jest oczywiście psychoterapia, ponieważ problem ma podłoże ściśle psychologiczne. Pracuje się tu głównie z przekonaniami osoby uzależnionej i jej labilną samooceną, która jest zależna od osiągnięć i zewnętrznych czynników, a nie wewnętrznej, bezwarunkowej samoakceptacji. Osobę uzależnioną uczy się także ekspresji swoich uczuć, konstruktywnych sposobów rozładowania ich, oddzielania czasu pracy od odpoczynku oraz umiejętności delegowania pracy na innym. Zerwanie z nałogiem pracoholika wiąże się z długą i żmudną pracą nad sobą, jednak zmiana ta jest osiągalna i trzeba o tym zawsze pamiętać w trudnych chwilach.
Literatura cytowana:
Golińska L. (2008). Pracoholizm – uzależnienie czy pasja. Warszawa: Wydawnictwo Difin.
Degenhardt, L., Hall W. i Teesson M. (2005). Uzależnienia. Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.
Killinger B. (2007). Pracoholicy – szkoła przetrwania, Poznań: Dom Wydawniczy Rebis.
Madeja Z. (2008). Uzależnienia od substancji psychoaktywnych, przedmiotów, czynności i osób. Tom 2. Koszalin: Wydawnictwo Uczelniane Politechniki Koszalińskiej.
Pużyński, S., Wciórka, J. (red). (2007). Klasyfikacja zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania w ICD-10. Badawcze kryteria diagnostyczne. Warszawa: Vesalius.