Portal psychologiczny: Instytut Psychologii Zdrowia

Samokontrola nie jest zasobem skończonym

Tak wiele działań w naszym życiu – powstrzymanie się od dokładki ciasta, wejścia do sklepu z gadżetami, praca nad dokumentami podatkowymi, kiedy wolałoby się pooglądać TV – wydaje się zależeć od jednego, podstawowego elementu: samokontroli. Samokontrola umożliwia nam prowadzenie zdrowego stylu życia (z wyjątkiem deszczowych dni) i realizowanie priorytetów.

Jednakże czym jest samokontrola? W jaki sposób działa?

W nowym artykule z wrześniowego wydania „Perspectives on Psychological Science”, pisma Association for Psychological Science,  Michael Inzlicht z Uniwersytetu w Toronto oraz Brandon Schemichel z Texas A&N University przekonują, że dominujący model samokontroli może nie być tak dokładny, jak się początkowo wydawało. Samokontrola jest raczej procesem napędzanym przez motywację i uwagę, niż skończonym zasobem.

W ostatnim dziesięcioleciu zintensyfikowano badania nad samokontrolą. Większość z nich opierała się na zasobowym modelu samokontroli. Według tego modelu, opracowanego przez Roya Baumeistera i jego współpracowników, samokontrola jest zasobem skończonym – jeśli ją intensywnie wykorzystujemy, np. odmawiając sobie dokładki jedzenia, może jej nie zostać wystarczająco dużo, aby później oprzeć się pokusie kupowania albo oglądania telewizji.

Ponad 100 badań wskazywało na poprawność tego modelu. Dowiedziono na przykład, że ludzie, którzy muszą zarządzać swoimi emocjami, osiągają słabsze wyniki w innych zadaniach, np. w rozwiązywaniu trudnych puzzli, ściskaniu przyrządu ćwiczebnego albo trzymaniu informacji w pamięci roboczej.

Jednak jak wskazują Inzlicht i Schmeichel, nowy nurt badań dostarcza wyniki, które nie pasują do idei wyczerpywanego zasobu. Niedawne badania pokazały, że zachęty, indywidualne postrzeganie trudności zadania, osobiste wierzenia o sile woli, informacja zwrotna o wykonaniu zadania i zmiany nastroju wpływają na zdolność do sprawowania samokontroli. Wyniki te sugerują, że samokontrola może jednak nie być skończonym zasobem.

Aby wytłumaczyć całość zagadnienia i zrozumieć mechanizmy leżące u podstaw samokontroli, Inzlicht i Schemichel zaproponowali alternatywny model, który opisuje samokontrolę jako proces motywacyjno-uwagowy.

„Sprawowanie samokontroli jest z definicji zadaniem trudnym, wymaga rozwagi, uwagi i czujności” – piszą autorzy. Jeśli opieramy się dokładce ciasta, możemy doznać zmiany w motywacji, abyśmy czuli się usprawiedliwieni, gdy dogodzimy sobie później. Nie musi być tak, że nie możemy kontrolować się, bo samokontrola się ‘skończyła’, raczej decydujemy się na zarzucenie samokontroli.

Jednocześnie nasza uwaga przechodzi na coś innego, więc z mniejszym prawdopodobieństwem będziemy świadomi sygnałów potrzeby kontrolowania się (ciasto = puste kalorie) i zwracamy więcej uwagi na sygnały nagrody (ciasto = przysmak).

Tłumacząc podstawowe zasady modelu procesowego, Inzlicht i Schmeichel chcą zmotywować naukowców do zadawania krytycznych pytań odnośnie tego, jak samokontrola działa. „Pomysł, że samokontrola jest zasobem jest jedną z możliwości, jednak istnieją również inne opcje, które tłumaczą większą ilość zebranych wniosków i danych” – powiedział Inzlicht.

Określenie mechanizmów leżących u podstaw samokontroli może pomóc nam w zrozumieniu zachowań związanych z całą gamą istotnych problemów, takich jak otyłość, impulsywne kupowanie, hazard i nadużycie narkotyków. Inzlicht i Schmeichel mają nadzieję, że naukowcy będą mogli wykorzystać zgromadzoną wiedzę w opracowywaniu efektywnych metod zwiększania samokontroli.

„Science Daily”, 12 września 2012

logo-z-napisem-białe