o nadziei…
Gdy postanowiłem, że będę wrzucał okruszki do Dziupli Jurka, pomysł by napisać o nadziei pojawił się pierwszy. Zaraz po tym natarczywie zaczął się pojawiać w myślach tekst „nadzieja matką głupich”. Nie wiem skąd się wziął ten atak na nadzieję, sugerujący naiwną głupotę tych, co nadziei dają wiarę i cieszą się jej towarzystwem.
Czy to głos anonimowych tłumów tych, którzy tracąc nadzieję bronią się przed smutkiem tej straty i zasłaniają się tarczą cynicznego zwątpienia w jej istnienie i wartość ? Czy to głos tych, którzy czują się trochę zawstydzeni, że mimo zwątpienia, nadziei nie chcą porzucić ? Próby deprecjonowania nadziei są beznadziejne. Nadzieja jest DOBRA. Smutek i rozpacz, czasem zagłuszane gniewem, wzbudzane brakiem nadziei są zrozumiałe – także lęk, gdy grozi jej utrata.